Agility Bemowo 2012

8-9 września 2012 r.
Puchar 1, 3 ,8 ,9 gr FCI i KolorowyPuchar
Miejsce: Warszawa
Sędzia: Gabbi Steppan (A), Alice Glocknerova (CZ)
WYNIKI sobota
WYNIKI niedziela

by Mokka

Wielkie gratulacje dla wszystkich naszych zawodników startujących w miniony weekend na Bemowie.
W zerówkach Cavano było potentatem.
Witek z Arielem wymietli niemal wszystko, Mysza i Azalia również wygrywały. Debiutująca Masza pokazała pazur (2 wygrane), a Dżodżo pomykał jak stary wyjadacz. Gdyby ktoś pokusił się o zerówkową klasyfikację klubową, myślę, że wygralibysmy z druzgocącą przewagą…
W openach, jak zwykle, mediumami stoimy. Zuzia z Ghandim i Marzena z pudlami zgarnęły większość miejsc na podium. My z Areskiem trochę skromniej tym razem, ale i tak udało się uciułać dość punktów, aby wygrać Kolorowy Puchar.
W lardżykach punktowały Java i Bambi. Ja odstawiałam jakąś masakrę, zwłaszcza w sobotę. Na swoje usprawiedliwienie mam kolano, które parę dni temu przypomniało, iż nie jest w pełni sprawne i nie zamierza mi ułatwiać życia.
W niedzielę było trochę lepiej i kelpiczek zaczął dzień od 3 miejsca w jumpingu, a zakończył wygraną w agility open, co dało nam Puchar Burmistrza Bemowa (Java w tym biegu zajęła 3 miejsce). Skromnie tylko dodam, iż w kategori open large startowało ponad 50 psów. Mój kelpk jest cudowny, kocham go :D .
Mamy pierwsze i kolejne łapki do wyższych kategorii, puchary grupowe (Fuks, Ghandi, Kawa), czyli super agilitowy weekend.
Gratuluję wszystkim serdecznie i dziękuję za miło spędzone 2 dni. Pogoda dopisała, grill z pełną obsługą, fajna miejscówka pod drzewkami. Było super miło i przyjemnie. Następne takie spotkanie już za 2 tygodnie w Powsinie.

by karola

A teraz pozawodowo :) Tradycyjnie już Cavano pokazało, że w każdej kategorii ma czym powalczyć :twisted: Szczególne wyrazy kieruję do Witka, który z lekkim niedowierzaniem traktował wyniki swojej rocznej pracy, brawo! Mysza zrozumiała, że można się wysłać, Dżodżo nie do pokonania, Aza śmigała niesiona wolą zwycięstwa, a i moja dzielna Maszeczka pokazała, że jeśli jej bardzo nie przeszkadzać, to da radę :) Starym wyjadaczkom gratuluję także, oczywiście, w szczególności tych pucharów, których nie było gdzie upchnąć w biednym szerszeniu :mrgreen: Dla mojego ulubieńca Alika specjalne gratulacje, dzielny chłopak :D

by Emilia

Już w pierwszym biegu dostałam głośną reprymendę od Azki w postaci ujadania, że ‘jak to biegniemy?!’, ‘tunel?! jaki tunel ty dwunożny matole!’, ‘mam skręcać? tu? zdurniałaś?!’, ‘szybciej to sama sobie biegnij!’ i tak dalej i tak dalej…
To katalońskie podejście spowodowało, że trochę mi ręce opadły i następne dwa biegi były równią pochyłą do dna ;-)
Na ostatni bieg postanowiłam zapomnieć o poprzednich i jakoś to poszło. Podczas biegu prawie wyplułam płuca dopingując owczarka i nie zapominając o przebieraniu nogami i suma sumarum udało nam się wylądować na szczycie podium.

by sajko

Nam poszło różnie, Draś nie był w nastroju do spieszenia się, ale dzielnie sunął do przodu, z Wermutem to jak stare dobre małżeństwo – wszystko wiemy, wszędzie byliśmy, parę niezłych biegów i dobrych miejsc :) nawet ratowanie się po mojej glebie wyszło nam bardzo elegancko i gdyby nie ślizg na biodrze w moim wykonaniu, to wyglądałoby, że taki był plan  ;-) z Dżodżo sama przyjemność, 3 razy na czysto z piękną bieganą palisadą i kładką do przerobienia w zimie, żeby miał pełną prędkość przez nią, oraz jedną absolutnie i całkowicie moją odmową, gdzie udało mi się zrobić manewr, za który wszyscy na treningach są objechani :lol: